Poznaliśmy  się w liceum, byliśmy w jednej klasie, ale nasza nieśmiałość nie pozwoliła nam na jakikolwiek krok na przód. Dopiero w 3 klasie zostaliśmy parą, od tamtej pory zawsze byliśmy razem, nierozłączni. Po 9 latach wzięliśmy ślub. Obydwoje byliśmy szczęśliwi, i pełni wiary na cudowne wspólne, rodzinne życie. Gdy na teście ciążowym pojawiły się dwie kreski oszaleliśmy z radości. Ciąża rozwijała się prawidłowo, wręcz książkowo, aż do…. 12 tygodnia. Wtedy na wizycie lekarz powiedział, że serduszko naszego maleństwa przestało bić… ciążę trzeba było usunąć… Przeżyliśmy to strasznie, po powrocie ze szpitala postanowiliśmy jednak, że nie poddamy się i będziemy starać się o dziecko.    Długo nie mogłam zajść w ciążę. Po 1,5 roku zaszłam w upragnioną i wyczekaną ciążę. Znowu radość, szczęście. Niestety w pierwszym trymestrze zaczęły się krwawienia, przeleżałam praktycznie całą ciążę, ale udało się w 40 tygodniu urodziłam zdrowego, ślicznego synka, Gabrysia. Wszystko było tak jak należy, zdrowe dziecko, dom , cudowny mąż…

W wieku 2 lat Gabryś przestał się z nami komunikować, stracił wszystkie umiejętności poznawcze i kontakt z nami. Bieganie od gabinetu do gabinetu, żeby zdiagnozować problem u syna.
W tym całym zabieganiu, zorientowałam się, że jestem w kolejnej ciąży. Pełna obaw, jak sobie z tym poradzę, nie traciłam nadziei na lepsze jutro. Miesiąc po urodzeniu Zuzi, otrzymaliśmy diagnozę Gabriela. To był autyzm. Nasz świat rozwalił się na miliony kawałków. Jednak postanowiliśmy walczyć, walczyć o zdrowie i normalność naszego dziecka. Z malutką Zuzią jeździłam z rehabilitacji na rehabilitację. Przed 2 urodzinami córki zdiagnozowano u niej autyzm atypowy. Po raz kolejny nasz świat legł w gruzach. Wiedziałam jednak, że muszę być silna dla moich dzieci. Zrezygnowałam z pracy, aby móc wozić dzieci na terapie i zająć się domem. Mąż szukał lepiej płatnej pracy, bo wydatki wzrosły o 100 %. Jednak i tu nie było łatwo, mąż ma niepełnosprawność w stopniu umiarkowanym.

Gdy okazało się, że spodziewam się kolejnego dziecka byłam pełna obaw, czy dziecko urodzi się zdrowe. Na dzień dzisiejszy Kornelia ma 3 lata, pozostaje pod opieką i obserwacją lekarzy, czekamy na badania genetyczne.

Gabryś ma rzadką chorobę genetyczną: zespół deliacji 16p12.2, jego rozwój jest zaburzony, nie mówi, potrzebuje całodobowej opieki. Jest dzieckiem z autyzmem i  upośledzeniem umysłowym.

Zuzia uczęszcza do zerówki integracyjnej, ma duże problemy z adaptacją w grupie, dodatkowo obserwujemy  postępujący problem z napięciem mięśniowym.

Dziś patrząc wstecz wiem, że nie ma takiej siły, która może mnie zatrzymać w walce o zdrowie i odrobinę normalności dla moich dzieci. Dopóki starczy nam sił, będziemy z mężem walczyć o polepszenie ich stanu zdrowia.