Relacja między opiekunem a dzieckiem jest niezmiernie ważna dla jego rozwoju. Będzie ona rzutować na całe życie człowieka, dlatego ważne jest, aby ją właściwie pielęgnować. Jednym z ważnych aspektów więzi między dzieckiem a rodzicem jest responsywność tego drugiego.
Responsywność można opisać jako gotowość opiekuna do reagowania na potrzeby dziecka. W wieku niemowlęcym rodzic odpowiada chociażby na płacz swojej pociechy, starając się zrozumieć czego właśnie potrzebuję. W późniejszych latach wraz z rozwojem języka, staję się to z jednej strony łatwiejsze, bo z nauką pierwszych słów dziecku łatwiej wyrazić swoje potrzeby, ale z drugiej strony…
No właśnie, z drugiej strony pojawia się mnóstwo pytań związanych z wiekiem rozwojowym dziecka, kiedy czuje ono ogromną potrzebę poznawania otoczenia. Oczywiście jest to naturalne, mały człowiek zaczyna budować swój wewnętrzny świat, stara się zrozumieć, jak wszystko działa i do czego służy. Zaczyna w tym okresie coraz sprawniej chodzić, dzięki czemu może z większą niezależnością badać swoje środowisko. Dociera do niego coraz więcej z tego, co dzieję się dookoła, a samo pragnie nazywać to wszystko i zrozumieć, a więc zwraca się do wszechwiedzących rodziców z dręczącymi pytaniami, a wiemy, że często pytania te nie należą do łatwych.
Jeszcze trudniej jest, kiedy pytania dotyczą choroby lub śmierci. Jednak ważne jest, aby nie unikać tego tematu ani nie zbywać dzieci wymijającymi odpowiedziami, szczególnie jeśli ktoś z ich najbliższego otoczenia jest chory lub niedawno zmarł.
Kiedy zastanawiamy się, czy w ogóle powiedzieć dziecku o tak bolesnej sprawie, jaką jest odchodzenie, powinniśmy wziąć pod uwagę, że ono też powinno zrozumieć, co się dzieje. To dla niego ważne. Bo skoro dorosły, dojrzały człowiek boi się tego, co nieznane, to co dopiero dziecko, które wkracza w życie i uczy się świata.
Z naszą pomocą dzieci mogą przyswoić nawet bardzo trudne informację ze spokojem i bez lęku. My dajemy im wtedy poczucie, że panujemy nad sytuacją, a ono samo może czuć się wtedy bezpiecznie.
Jak to robić?
Pamiętajmy, żeby język był dostosowany do wieku, potrzeb i umiejętności dziecka. Nie chodzi o mówienie w sposób, w jaki mówi się do niemowlaków, taki ton wyczuwalnie nie będzie pasował do powagi tematu.
W tej sytuacji warto używać słów oraz pojęć, które dziecko jest w stanie zrozumieć, jednocześnie nie ukrywając tego, co trudne. Najlepiej używać języka obrazowego, odwoływać się do tego, co dziecko mogłoby zobaczyć, usłyszeć lub poczuć.
Ważne jest też, aby mówić spokojnie. Temat śmierci czy choroby, szczególnie jeśli dotyczy naszego drugiego dziecka, wiążę się z bólem i smutkiem. Jeśli nasz ton będzie ciepły i spokojny, nasze pociechy będą czuły, że jest to temat, o który mogą bez lęku zapytać.
Nie należy też całkowicie powstrzymywać się od wyrażania przeżywanych emocji podczas tego typu rozmów. Odcinanie się od naszych emocji może być dla nas samych bardzo niezdrowe, a kiedy je okażemy w sposób bezpieczny i naturalny, damy okazję dziecku, aby mogło samo je wyrazić, a my będziemy mieli szansę, aby pomóc mu tę emocję nazwać.
„Widzisz, teraz kiedy rozmawiamy o Twojej siostrze, która umarła, czasami drży mi głos i trochę nawet płyną mi łzy, ale to jest w porządku. Czuję smutek i tęsknotę, ale wiesz, równocześnie bardzo się cieszę, że sobie tak rozmawiamy. Równocześnie mam różne uczucia w sobie. A może Ty też tak czasem masz?”
Rozmowy z dziećmi, szczególnie tymi najmniejszymi, są szalenie istotne dla rozwoju zarówno poznawczego jak i emocjonalnego małych ludzi. Nie bójmy się z nimi rozmawiać nawet na te najtrudniejsze tematy. Nie dość, że zmniejszymy w ten sposób ich lęk i zwiększymy poczucie bezpieczeństwa, to również damy im znać, że ich aktywnie słuchamy, a one mogą się z nami dzielić swoimi wątpliwościami.
Kamil Czesak
Najnowsze komentarze